Marihuana medyczna refundowana w Polsce!
Stało się, polski rząd wydał rozporządzenie w sprawie refundacji marihuany medycznej w Polsce. Od 4 marca 2016 roku, chorzy będą mogli starać się o przyznanie tego specyficznego leku. Czas przyjrzeć się sytuacji z bliska…
Około 1,5 mln Polaków mogłoby starać się o przyznanie marihuany medycznej, jednak kto ją dostanie?
Niestety, jak wszystko w Polsce nowa ustawa ma wiele minusów i niedociągnięć. Dyskryminuje osoby potrzebujące profilaktyki zdrowotnej w czasie podejrzenia wystąpienia jednej z chorób, na którą konopie jest jednym z najlepszych leków. Kolejną paranoją jest fakt, że pierwsze pacjent musi truć się lekami i jeśli te nie pomogą, dopiero otrzymuje szansę na legalne otrzymywanie refundowanej marihuany medycznej.
Po wydaniu zaświadczenia przez ministra zdrowia, lek może zostać wydany w aptece za 3,20 zł w postaci spreju wykonanego w proporcji 1:1 THC i CBD, ale także suszu, oleju konopnego. Lek nie jest produkowany w Polsce, a sprowadzany z Holandii. Gdyby wydano zgodę na hodowanie w kraju, lekarstwo byłoby znacznie tańsze zarówno dla rządu, jak i chorych. Nie ma jednak co narzekać, ratunek dla chorego już jest, jednak dla kogo?
Marihuana medyczna będzie refundowana w przypadku chorób takich jak:
- stwardnienia rozsianego (do tej pory można było nabyć lek zwany Sativex, jednak brak refundacji i jego cena, blisko 2500 zł za opakowanie, zdecydowanie przerastały chorych),
- padaczka lekooporna (badania udowodniły, że pacjenci, który otrzymali olej konopny po krótkim czasie cierpieli na 90% mniej napadów, niż przed przyjmowaniem leku),
- jaskra (THC powstrzymuje chorobę, przeciwdziałając niedokrwieniu nerwu wzrokowego)
- nowotworów (olej konopny zmniejsza ból, zmniejsza depresję, nudności),
- choroby Leśniowskiego-Crohna (powstrzymuje zapalenie jelit),
- alzheimera (spowalnia rozwój choroby)
- AIDS (zmniejsza ból).
Jak otrzymać dofinansowanie, a na początek zgodę?
To nie taki łatwe, a wielu chorych niestety częściej otrzymuje wyrok za nielegalne przetrzymywanie i stosowanie „zioła”, niż zezwolenie na leczenie swojej choroby w naturalny sposób. Przypadków w Polsce jest… tysiące! Większość z tych osób na pewno szybciej mogłoby wyjść z dolegliwości, jednak prawo zabrania im tego.
Lekarz stwierdza konieczność zastosowania leku – proces ten może trwać od kilkunastu miesięcy do kilku… lat! Proces wymaga wielu badań, dostosowania odpowiedniego preparatu. Tak naprawdę tylko osoby z najmocniejszym rozwojem choroby mogą otrzymać dostęp do tego leku, niestety tu często już za późno. Stosowanie go w fazie wykrycia choroby jest najbardziej skutecznym posunięciem.
Wypełnienie wniosku w porozumieniu z lekarzem prowadzącym, zadziwiający opinie biegłych lekarzy (onkologów, neurologów), kierowany do Ministra Zdrowia.
Skierowanie do konsultanta wojewódzkiego i wstępna akceptacja komisji medycznej. Wydanie zaświadczenia przez lekarza nie jest jeszcze wiążące. Najpierw skierowanie idzie do wojewódzkiego konsultanta, który bada, czy dla chorego rozwiązanie leczenia marihuaną medyczną jest jedyną alternatywą, jeśli stwierdzi, że nie, wniosek może zostać cofnięty.
Zgoda Ministra Zdrowia na wydanie zgody na przyjęcie leku i jego refundację. Ten proces trwa kolejne tygodnie (na rozpatrzenie wniosku ma 21 dni), ponieważ poczekalnia jest zdecydowanie zapełniona spływającymi wnioskami. No cóż 1,5 mln osób w Polsce to raczej dużo. Z tego samych chorych na SM jest 40-65 tys, nowotwory 50-70 tys.
Minister w przypadkach pilnych, czyli zagrożenia życia, gdzie jedynym ratunkiem jest olej konopny, ma prawo odmówić przyznania zgody w dwóch przypadkach:
1) minął okres ważności wydanego pozwolenia na stosowanie marihuany medycznej.
2) jeśli możliwe jest zastosowanie innego preparatu z podobną substancją czynną,
Kiedy zgoda zostaje uzyskana, następuje moment wydania leku. Jak już wcześniej wspominałam wydawany jest na ryczałt, a jego średnia wartość to 3,20 zł za opakowanie leku. Chory będzie mógł dokonać zakupu, po wystawieniu odpowiedniej recepty w wybranych punktach aptecznych, a jeśli jest leczony w szpitalu, to proces będzie odbywał się za pośrednictwem apteki szpitalnej.
Myślę, że będę śledzić badania związane ze skutecznością marihuany medycznej, bo przyznam otwarcie, że widzę potencjał w tym leku. Mam nadzieję, że przestanie postrzegać się go jako zwykły narkotyk silnie nieuzależniający, a jako lek ratujący niejedno życia i pozwalający chorym do powrotu do normalnego funkcjonowania.
Na zakończenie polecam materiał z jednej z konferencji poświęconej marihuanie medycznej:
Podzielcie się swoimi reelekcjami na ten temat, to zdecydowanie obszar do głębszej polemiki na temat plusów i minusów tego leku.