Placebo

Niestety artykuł nie będzie poświęcony jednemu z moich ulubionych zespołów muzycznych, a samemu efektowi placebo. Ostatnio coraz więcej zastanawiałam się nad tym zjawiskiem i doszłam do kilku wniosków, które chciałabym Wam przedstawić.

Co to jest placebo i dlaczego jest stosowane?

Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą czym jest do zjawisko, jednak dla nie rozumiejących do końca, wytłumaczę pokrótce ten termin.

To substancja, lub celowe zabiegi obojętne, nie działające na stan zdrowia pacjenta, ale stosowane jako terapia.  Ma to wpłynąć na podświadomość  leczonego i wywołać pożądany efekt. Chory nie wie, że podane lekarstwo tak naprawdę nie ma większego wpływu na jego zdrowie, czy sam proces leczenia, jednak jego umysł wywołuje środki zaradcze chorobie. Placebo jest dobrym lekarstwem dla wyleczenia wielu chorób, bowiem te rodzą się w podświadomości i tylko ona może je do końca wyleczyć.

Moim zdaniem jeśli rzeczywiście choroba nie zagraża bezpośrednio osobie warto zaryzykować i podjąć ryzyko wyleczenia efektem placebo. Jednak jeśli liczą się godziny, a osoba stoi na pograniczu życia i śmierci nie jest to najlepszym pomysłem. Istnieje bowiem ryzyko, że stadium choroby jest już tak zaawansowane, że sami nie jesteśmy w stanie sobie pomóc… Placebo powinno być stosowane  jako środek zaradczy w wielu chorobach. Liczne badania wykazały, że to właśnie umył jest odpowiedzialny za większość problemów zdrowotnych i ich przechodzenie. Wszystko najpierw rodzi się w głowie…

Można zapytać czy to fair względem pacjenta. Myślę, że mimo wszystko tak. Po co faszerować kogoś prawdziwymi lekami, jeśli to medyczne kłamstwo dla organizmu może naprawdę zadziałać. Oszukiwanie organizmu w ten sposób pokazuje jak działa umysł ludzki i jak wiele chorób jest w stanie znieść bez zewnętrznej integracji.

Leczenie tym sposobom może zapobiec wielu powikłaniom, bo organizm jest w stanie sam radzić sobie z problemem. Ukazuje się tu potęga ludzkiego umysłu, która jest znacznie większa niż lekarstwa. Metodę tę stosowano już od najdawniejszych czasów i zawsze przynosiła bardzo pozytywne efekty.

Warto też dodać, że stosuje się ją przy testowaniu nowych lekarstw. Grupie pacjentów chorych na te samą chorobę podajemy lekarstwo. Oni nie wiedzą, że połowa otrzymała prawdziwy lek, a druga placebo. Obserwuje się, czy obydwa środki zadziałały tak samo. Jeśli tak mamy potwierdzenie, że odpowiedzialny za uleczenie nie jest środek medyczny, a sam umysł, jeśli nie, mamy pewność, że dla danej choroby jedynym sposobem jest lekarstwo, które staje się ostatecznością

Ciekawe jak zareagowałabym po poznaniu prawdy, że nie wyleczyła mnie żadna chemiczna pigułka, a moja podświadomość. Myślę, że to dobry sposób leczenia i powinien być praktykowany w coraz więcej przypadkach. Nasz umysł jest niezwykłą mocną, pamiętajcie!

AgataK.

Podobał Ci się artykuł? Dodaj mu zdrowia!